Irit Amiel (ur. Irena Librowicz) – to poetka, prozaiczka, tłumaczka. Urodziła się w Częstochowie w 1931 roku. Wojnę przeżyła w Polsce w częstochowskim getcie i na aryjskich papierach w Warszawie i w okolicznych wsiach. Opuściła Polskę w 1945 roku i nielegalną drogą (przez obozy dipisów w Niemczech, we Włoszech i na Cyprze) w 1947 roku dotarła do Palestyny. Od tego czasu żyje w Izraelu. Studiowała języki, historię i literaturę. Wydała m.in. zbiory opowiadań Osmaleni i Podwójny krajobraz oraz tomy poetyckie Egzamin z Zagłady, Nie zdążyłam, Wdychać głęboko. Życie – tytuł tymczasowy to jej autobiografia.
Skąd to wszystko wiem? Przecież ty zawsze jesteś we mnie. Przecież jesteśmy we mnie wszystkie. W każdym wieku i w każdej sytuacji. Jak taka rosyjska babuszka. Jedna tkwi w drugiej, a wszystkie we mnie. Żadna nie jest mi obca.
Książka nominowana do Nagrody Literackiej Nike 2000.
Bohaterami tej książki są ludzie skazani na ocalenie. Tacy, którzy o swoim bagażu doświadczeń mówić nie mogą, czy też nie chcą. Irit Amiel stara się przełożyć wieloletnie milczenie postaci żyjących w "izraelskim tyglu" na mowę literacką. Opowiada losy "osmalonych" w sposób tak uczciwy, zwięzły i prosty, że jej głos brzmi czysto i mocno. Książka ta może zostawić ślad w najbardziej osobistych rozważaniach współczesnego czytelnika o życiu i śmierci.
Takie opowiadania nie powstają od ręki, nie są "literackim zadaniem". Latami szlifują się w pamięci, aż utoczone do twardej gładkości rzecznych kamieni układają się obok siebie jak tama zatrzymująca bolesny czas.(...) Opowiadania Irit Amiel są pisane już jakby z drugiego brzegu, skąd ogląda się minione życie ze spokojem nie tyle wybaczenia, ile goryczy, że już inaczej nie będzie, a to co zostało dawno skażone, będzie bolało do końca. "Medaliony" Nałkowskiej pisane były na gorąco, kiedy jeszcze nie ostygły popioły wojny. "Osmaleni" Irit Amiel są "Medalionami" końca wieku, testamentem pokolenia dzieci Holocaustu. To zestawienie obu książek nie jest figurą retoryczną.
Tadeusz Nyczek, Wysokie Obcasy
Profesor Michał Głowiński powiedział o książce Irit Amiel, że tytułowa metafora osmalenia ma szansę wejść do języka literackiego i do języka opisywania Holocaustu. (...) przez wiele lat nikomu nie udało się otworzyć tych ludzi, którzy po przyjeździe do nowego państwa odrzucili swoją przeszłość, którą wielu ich obywateli uważało za haniebną. Pisarce udało się do nich dotrzeć, ponieważ jest jedną z nich. I rzecz najważniejsza: "Osmaleni" wnoszą nowy ton do literatury o Holocauście. Nie ma tu podnoszenia głosu, nie ma metafor, jest suchy, oszczędny skupiony zapis, który aż chwyta za gardło.
Z posłowia Piotra Śliwińskiego: „(…) poezja o dużej sile wyrazu, należąca do bogatej literatury opisującej (a raczej kontemplującej) Holocaust, kulminacyjny akt w dziejach nienawiści i krzywd, jakich przez wieki doświadczali Żydzi. (…) wiersze Amiel po raz kolejny uświadamiają czytelnikowi dwie sprawy wyjątkowo ważne: po pierwsze, że nie istnieje język sztuki, którym można by 'zadowalająco' Holocaust wyrazić, oraz, po drugie, że nie istnieją uczucia, za pomocą których można by Holocaust oswoić”.