Dla znawców sztuk widowiskowych
Łysa śpiewaczka. Lekcja. Krzesła
Nieprzemijająca świeżość myśli Eugène’a Ionesco i jego moc chwytania czytelnika za trzewia wynikają po części ze swoistej formy jego dzieł, w których manifestuje się zarówno jego nieokiełznane poczucie humoru, jak skłonność do nihilizmu. W swoim pisarstwie nieodmiennie walczył o prawa człowieka zagubionego w odhumanizowanych strukturach współczesnego społeczeństwa. Porzucił jednak logiczny rozwój wątku i postaci, zastępując to anarchistyczną formą okrutnej komedii. Jej bohaterowie, nieograniczeni wymogami tradycyjnej narracji, dryfują po obrzeżach ustanowionych porządków i obnażają ich kruchość, ich iluzoryczność. "Jeśli o mnie chodzi, chciałbym pokazać na scenie żółwia, przekształcić go w wyścigowego konia, potem go przemienić w kapelusz, w piosenkę, w kirasjera, wodę źródlaną. W teatrze można sobie pozwolić na wszystko, a tam właśnie najmniej przejawia się odwagi. Nie chcę mieć żadnych innych granic niż techniczne możliwości machinerii". Zawarte w tomie sztuki: Łysa śpiewaczka (1950), Lekcja (1951) i Krzesła (1952) należą do jego najwybitniejszych utworów.
Przekład: Jan Błoński, Jan Kosiński, Jerzy Lisowski.
Dostępność: brak towaru
29,00 zł
Ubu królem
Alfred Jarry (1873-1907) był mały, przysadkowaty, żylasty, świetnie władał szpadą, miał fioła na punkcie rowerów, nie rozstawał się z rewolwerem, chlał bez przerwy absynt- truciznę artystów, w przerwach wdychając eter, kobietami pomiatał, malował jak ówczesne dziwki twarz na biało, w mowie, niby automat, oddzielał sylaby, na kominku, jako miniaturę własnego, trzymał kamiennego fallusa z Japonii. Na łożu śmierci (miał wówczas lat trzydzieści i cztery) poprosił o wykałaczkę, po czym podłubał w zębach i umarł, pełen wzgardy dla świata. Robił literaturę, która do dziś nie mieści się w głowie: piorunującą mieszankę świństw ze ścian szkolnych klozetów, pijackich wizji, majaczeń o czystym seksie, podejrzanej fizyki, awangardowej sztuki, obłąkanej techniki, gwary paryskich ulic, mistyki, sportu, drwin z mieszczańskich cnót, a wreszcie i sporej porcji sadyzmu. Mając lat piętnaście, napisał farsę Ubu Król o akcji umieszczonej "w Polsce, czyli nigdzie", której premiera w 1896 roku zmieniła się w dziki skandal.
Dostępność: na wyczerpaniu
Wysyłka w: 48 godzin